Forum Liceum o tradycji i smaku angielskiego króla. Strona Główna

 Zgłoszenie 9.

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 15:30, 15 Cze 2007    Temat postu: Zgłoszenie 9.

Ona: Lisa Castellano
Drobna brunetka o szaro-niebieskich oczach, uważa, że jest ani ładna ani brzydka, całkowicie i totalnie przeciętna. Z charakteru ciężka do sprecyzowania – z pozoru naiwna i beztroska optymistka, przy bliższym poznaniu ukazuje się wybuchowy charakterek z tendencją do zemsty. Z jednej strony jest roztrzepana i niezdarna z drugiej posiada doskonałą pamięć i wykazuje uzdolnienie w wielu kierunkach. Nie organizuje, nie bierze udziału w akcjach charytatywnych. Zawsze na Nie jeśli chodzi o pomoc innym. Lat 18. Córka znanej psycholog Sue Castellano i jednego z jej pacjętów...
aktorka: Zooey Deschanel

On: Brian Siler
Wysoki, postawny brunet o ciemnych włosach oraz jasnych błębitnych oczach. Określany mianem"ponuraka". Nigdy nie wyciąga pierwszy ręki, żyje w swoim świecie, w którym pierwsze skrzypce gra muzyka oraz nauka. Inteligenty i zdolny. Jego matka zmarła przy porodzie co bardzo często wypomina mu ojciec. Na wszystko co ma zapracował sam. Lat 18.
aktor: Gaspard Ulliel

kontakt: 1443820
e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Próbka twórczośći

Wszystko to było spowodowane gapiostwem ojca. Aileen. Kto się w ogóle tak nazywa? Czy gdzieś, w jakichś zapisach istnieje jakaś Aileen? Pani Potter, mogła wykazać więcej rozsądku i sama zarejestrować ją w tych magicznych dokumentach. Alee nie, ona wie lepiej. No, nawet takie zwykłe przygłupie „alee nie” brzmi jak Aileen.
Miała być Eleen, po babci. Eleen Potter, to już było by bardziej do zniesienia…Jak wykwalifikowany czarodziej, w dodatku auror, czyli nie byle ktoś, nie może zapamiętać imienia swojego dziecka?
Pearl, mogłaby się tak nazywać. Pearl Potter, brzmi tajemniczo i niezwykle…Dziewczyna o takim imieniu jest zawsze tajemnicza…
Widzi siebie (oczywiście jako Pearl). Młoda, piękną kobieta o krwistoczerwonych ustach i mocno pomalowanymi oczami, w zadymionym pubie, otulona ciemnoszarym płaszczem oraz papierosowym dymem. Siedzi w kącie Sali gdzie nawet nie dociera najsłabszy blask kominka. Ludzie szepcą, spoglądając, co chwila zaniepokojeni w jej stronę. Kiedy wstaje i pod chodzi do baru, żeby zamówić whisky (ten napój o bursztynowym kolorze, który sączy czasem Pani Potter, wydaje jej się niezwykle elegancki), mężczyźni wpatrują się w nią z pożądaniem i zainteresowaniem, jakby mieli przeczucie że otacza ją aura tajemnicy, kobiety taksują ją szybko zazdrosnym spojrzeniem…
-Aileen, jedz, bo ostygnie.
Dziesięcioletnia blondynka rzuca pełne wyrzutu spojrzenie babci.
Babcia…
Była zawsze tam, kiedy Pani Potter nie mogła. Dziewczyna czuje się bardzo do niej przywiązana. Eleen Potter jest wysoką kobietą o zimnych, srogich brązowych oczach. Rzadko się uśmiecha, a swoje posiwiałe, niegdyś kasztanowe, włosy spina w wysokiego koka, tak, że jej usiana zmarszczkami twarz wydaje się jeszcze starsza. Babcia Eleen, nigdy nie ubiera się jak „człowiek” tak jak Pani Potter. Nosi barwne, stare magiczne szaty, których już dziś nie można dostać na Pokątnej. Najczęściej chodzi ubrana w krwistoczerwoną, długą szatę przypominająca Aileen suknie, zdobioną złotymi nitkami. Przy każdym ruchu nitki tworzą inne figury tak, więc, nie raz na delikatnym materiale rysują się dziwaczne wzory, motyle, dzieci tańczące na polanie, a innym razem ptaki. Babcia nie skrada się jak Pani Potter, ona chodzi, ma mocny pewny krok, który niesie echo po drewnianych schodach, a szata szeleści w magiczny i tajemniczy sposób.
‘Nie” myśli Aileen. „Jako Pearl też miałabym taką suknie, co nadawało mi by więcej tajemniczości”.
Dopiero teraz zauważyła, że stara kobieta usiadła o drugiej stronie stołu, wpatrując się w nią, świdrującymi orzechowymi oczami.
- Aileen jedz- mówi po raz kolejny, przyglądając się jak dziewczynka porusza łyżką w talerzu. –Co ty znów wymyśliłaś?- Mówi, wstając, uśmiechając się do swoich myśli.
Eleen nie pochwala wyobraźni. Według niej człowiek powinien być twardy, pewny swoich zalet. Tak wychowała syna, i tak zamierzała wychować wnuczkę. Jednak wyobraźnia jej podopiecznej, choć nie raz okrutna, wydawała się kobiecie czymś dobrym. Czymś, co rozjaśniało długie dni jej życia. Wiedziała, że powinna zganić dziewczynkę, jednak nie potrafiła.
-Co tym razem wymyśliłaś- spytała niby to z wrogością, jednak dziewczynka w jej oczach wyczytała zachęcenie do wysnucia swej opowieści.
I Aileen mówiła. Opowiadała o Aileen, Eleen i Pearl, i jak jej życia byłyby różne. Jako Pearl byłaby tajemnicza, jako Eleen, byłaby ciepłą, wesołą dziewczynką, do której ludzie garnęliby szukając pomocy i dobrych rad, a ona udzielałaby ich jak najlepiej umie, pełna zrozumienia i troski. Jako Aileen nie czekało ją nic ciekawego.
Eleen zamyśliła się. Mimo, że Aileen była bardzo mała i niedoświadczona, mówiła mądrze i rozważnie, choć z niektórymi sprawami się nie zgadzała. Prawda, czy nasze życie nie zależy w części od naszego imienia, czy ono nie sugeruje nam, jaka dana osoba jest?
Tym razem to Aileen wpatrywała się szeroko otwartymi, niebieskimi oczami, (na które babcia mówiła, że maja, odcien turkusa, lecz Potterówna nigdy nie widziała turkusa i nie ma pojęcia, jaki on może mieć kolor) z wyczekiwaniem. Zawsze po jej opowieści babcia mówiła coś. Nie raz się śmiała rozbawiona do łez, innym razem ganiła ją, że tak nie można myśleć, a innym razem wysuwała wniosek, nad którym Aileen myślała przez cały dzień, a tuż przed snem znów o tym dyskutowały. Eleen tym razem milczała dość długo, co kapryśną dziewczynkę niecierpliwiło. Miała już wstać i podejść do opierającej się o parapet babci, gdy ta przemówiła nie pewnym głosem.
-Czy naprawdę uważasz, że Pearl miała najciekawsze życie z tej trójki? – Powiedziała powoli jakby sama analizując swoje słowa.- Czy ktoś, szczęśliwy przesiaduje godzinami w pubach, nie rozmawiając z nikim i popijając whisky? Zapewniam cię, że nie powiedziałabyś, potkawszy taką osobę, że jest tajemnicza, a raczej, że jest albo pijakiem, złodziejem, kimś złym…
-Ale Pearl to takie śliczne imię- jęknęła dziewczynka, czując gdzieś w środku, że babcia ma racje.
-Może i śliczne, ale jak dla mnie Aileen jest urocze…
-Nie ma takiego imienia!- Pisnęła dziewczynka. Często się złościła, a nieraz najmniejszy szczegół wyprowadzał ją z równowagi. Wtedy jej głos przechodził w wyższe rejestry, na bladych policzkach pojawiał się ognisty rumieniec, a turkusowe oczy ciemniały.
-Jak to nie ma. Przecież ty je nosisz…
-Wolałabym być Pearl, a nie imię, które brzmi jak „aleee nie”. To głupie…
-Uważasz pospolite w tych czasach imię, Pearl za coś niezwykłego i tajemnicze. A czy imię Aileen nie jest tajemnicze? Jest! Ponieważ, rzadko jest spotykane w naszych czasach… Powinnaś je szanować…
**
Aileen nie była szczęśliwa, że idzie do Hogwartu. Wątpiła, że spotka ją tam coś niezwykłego… Będą ją oceniać, zmuszać do uczenia się, będzie musiała tolerować osoby, których wcale nie chciałaby nigdy spotkać. Humoru nie polepszył jej wcale ranek przed pierwszym września.
Pani Potter:
Aileen nigdy nie nazywała tej kobiety swoją matką, mimo że to ona ją urodziła. Pani Potter przemykała rano korytarzem, stukając obcasami o drewnianą, skrzypiącą podłogę (pomimo karcącego wzroku babci), a wieczorem pokonywała drogę od drzwi, po schodach do swojego małego gabineciku na piętrze. Pani Potter była zawsze wymalowana, wyperfumowana i piękna. Mała Aileen zawsze pragnęła zwrócić na siebie uwagę, tej dobrej wróżki. Dlatego to raz po raz, rozbija doniczki z kwiatkami, malowała po ścianach farbami, jednak Pani Potter pozostawała niezmiennie zima i nie przejawiała najmniejszego zainteresowania swoim dzieckiem. Dziewczynka, gdy w nocy budziła się zapłakana z powodu koszmaru, nie wołała matki, lecz babcię, która była gotowa o każdej porze zjawić się w pokoju dziewczynki, a nawet pól nocy przesiedzieć w granatowym fotelu, odganiając koszmary. Wkrótce na świat przyszedł Harold i Aileen poczuła się całkowicie zbędna.
Tak, więc, Pani Potter mocno ściskała ją za rękę, kiedy przekraczały barierkę odgradzającą magiczny świat od tego zwykłego.
Ojciec, powolnie jak to miał w zwyczaju szedł za nimi, człapiąc nogami. Człapanie ojca, wcale nie podobało się Aileen. Przywodziło jej na myśl wielkiego, grubego ślimaka, który nie może się poruszyć do przodu, lub robi to niechętnie, jakby wiedząc ze dalej nic go nie czeka. Szuranie babci, było dla jej uszu muzyką, jego- irytującym dźwiękiem.
-Och córeczko nie wiesz nawet jak będziemy za tobą tęsknic- powiedziała Blanka Potter, rozglądając się i wysłuchując, czy aby wszyscy stojący w pobliżu rodzice słyszeli jak ważna dla Potterow jest rodzina. Kilku znajomych z pracy pomachało jej ręką, a ona uśmiechała się ustami w odcieniu palonej róży z kolekcji „Wiedźma”.
Aileen dopiero teraz zauważyła jak jej rodzicie są do siebie niedobrani. Różnice były oczywiście, i teraz zaczęły ją razić. Blanka, zawsze była piękna, długie blond włosy opadały kaskadami na ramiona, specjalnie wygładzone i wybłyszczone, niebieskie oczy, ozdobione były firanką rzęs, które były obficie wytuszowane, na policzkach za pomocą pudru pojawiły się rumieńce, a usta miały ciemnoróżowy połysk. Ubrana była od góry do dołu w ubrania od Madame Malkin, z najnowszej kolekcji „Elegantka”. Pani Potter była bardzo piękną kobietą, a w przeszłości mogła przebierać w mężczyznach dowoli.
Ojciec, był jej przeciwieństwem. Przygarbiony, z grubymi okularami na nosie i posiwiałymi włosami, w za dużych ubraniach sprawiał wrażenie niechluja. Ruszał się powoli i prawie nigdy się nie uśmiechał. Na przywitania znajomych, nie odpowiadał z piskiem cześć, jedynie smętnie kiwał im w głową.
-Do zobaczenia- rzuciła dziewczynka, wchodząc do pociągu.
Powrót do góry
Liza.
Gość





PostWysłany: Pią 15:43, 15 Cze 2007    Temat postu:

Ja jestem za.
Powrót do góry
Wampirka
Edward's Girl


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 2374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z północy.

PostWysłany: Pią 15:47, 15 Cze 2007    Temat postu:

Również za.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
widmo z bijącym sercem.


Dołączył: 08 Cze 2007
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:52, 15 Cze 2007    Temat postu:

Ja też.
Kolejny chłopak, w ktorego charakterze sie po prostu zakochałam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redmune



Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:14, 15 Cze 2007    Temat postu:

Czy on nie jest zajęty przez None?
Jestem za.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nona



Dołączył: 13 Cze 2007
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: tam, gdzie świat nie przeszkadza istnieć

PostWysłany: Pią 17:59, 15 Cze 2007    Temat postu:

Jest, i na pewno go nie oddam, bo to mój główny bohater Wink

No, widzę, że coraz więcej blogów podwójnych.. ale jestem za. '^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
żella
100% fangirl


Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 4409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żelciaków

PostWysłany: Pią 18:16, 15 Cze 2007    Temat postu:

Ja również za. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redmune



Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:00, 15 Cze 2007    Temat postu:

Musisz zmienić aktora. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 19:02, 15 Cze 2007    Temat postu:

Ja za.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 19:16, 15 Cze 2007    Temat postu:

Iśka Very Happy pamietasz mnie jeszcze??;p
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 22:17, 15 Cze 2007    Temat postu:

pamiętam:) sory, ale nie zauważyłam z tym aktorem,, bo nie był umieszczony na liście zajętych Razz
To może na hm...Milo Ventimiglia Smile jeśli nie jest zajety
Powrót do góry
Liza.
Gość





PostWysłany: Pią 22:18, 15 Cze 2007    Temat postu:

Jest przeze mnie, ale odstąpię, bo już nie potrzebuję.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 9:30, 16 Cze 2007    Temat postu:

Ja ZA.
Wszystko ustalone? Jeśli tak to witamy w serii i życzymy owocnej współpracy.

Zamykam.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Liceum o tradycji i smaku angielskiego króla. Strona Główna -> Stare zgłoszenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin